***
Podeszła znienacka
od strony skrzydeł,
gdy byłem nagi
i bezbronny.
Zastosowała fortel
słodkich słów,
zamkniętych
w bombonierce ust.
Oszukała dłonie i
otoczyła jedwabistym
chłodem ramion.
Kobieta podniosła.
Trącała w struny duszy,
schowane za zagadką
drgającą w kącikach ust.
Powietrze iskrzyło.
Noc nadeszła prędko
i miękkim kokonem,
oplotła zimne ciała
oświetlone przez księżyc.
Nad ogniem warzyła
miksturę życia.
Zapomniała dodać
tylko jednego składnika:
siebie...
Wątek muzyczny na dziś:
1) http://www.youtube.com/watch?v=BkL-Ayk0Lhs&feature=fvwrel
Spóźnieni kochankowie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz