wtorek, 12 kwietnia 2011

Wisienka na torcie

Mówi się, że najlepszym zwieńczeniem dnia jest niespodzianka jakiej nikt się nie spodziewał. Taka wisienka na torcie dnia codziennego podana w tak ekskluzywnej oprawie, że niemal sama wystarczyłaby za całość. Ale po kolei.

Poranek...
Wtorek. Zachmurzone niebo melancholijnie nastawiające do życia. Ale kiedy już otworzyło się oczy i pomyślało: "gdzie ja jestem i dlaczego ten budzik tak dzwoni" dzień się zaczął. Na dobre.

Tup, tup, tup - czyli spacerkiem przed siebie.
Od 6:30 dzień nabiera tempa - najpierw leniwie, a później już odrobinę szybciej. Nic nie zapowiada tego, ze dzień będzie rewelacyjny - wręcz przeciwnie trochę nudnawy i szary jak zwykle. Ale jak człowiek może sie pomylić...

Słowo Całkiem Super...
czyli odnosimy woluminy zgodnie z europejską normą zachowania umiaru w wyrażaniu swoich opinii w drodze powrotnej.

Część właściwa...
czyli wzięło mnie i trzyma. Już od dwunastej wiedziałem, że dzień będzie udany - jest taki jeden...czynnik ludzki, który zazwyczaj przeważa szalę na właściwą stronę. Podobnie było i dziś. Mimo drobnego zgrzytu wszystko gładko się potoczyło.

Wisienka na torcie...
czyli światowy dzień czekoladożerców i najpiękniejszy motyw przewodni jaki usłyszałem. On nie wymaga komentarza, ale słowo dziękuję jest jak najbardziej adekwatne do sytuacji. Zatem dziękuję za jedno zdanie, które będzie mnie cieszyć jeszcze bardzo długo.

Krzychowi!


Wątki muzyczne na dziś:
1) http://www.youtube.com/watch?v=CrRPA25UBGg
2) http://www.youtube.com/watch?v=pAyKJAtDNCw


...bo chyba to jest tak, że przyjaciele się nawzajem kształtują...


Nie zapomnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz