Dzisiejszy dzień jest właściwie tak niejednoznaczny, że nie wiem jak go zakwalifikować. Zmienny i różnorodny to tylko nieliczne słowa, które mogą mi pomóc w opisaniu jego przebiegu. Właściwie to jest to przedłużenie dnia wczorajszego, bo jakoś tak płynnie noc przeszła w poranek kiedy się zatopiłem w lekturze książki.
Sensacji od rana nie było, bo i towarzystwo z rana niemrawe i nierozbudzone jakieś takie było. Świat nabiera kolorów koło dziesiątej - chyba coś w tym jest bo już któryś raz z kolei to widzę. Nie ma to jak niespodzianka "z jajem", która dana w momencie niepogody ducha wywołuje słonce uśmiechu na ustach. Zawsze z tego samego powodu. Powód jest bardzo "ludzki". Ty wiesz co to za powód, prawda?
Quoi qu’on en dise, je suis moi, czyli zaczynamy właściwą część dnia. Słonecznie, ciepło i bardzo rozmownie - występują minimum dwa czynniki, które tworzą moje udane popołudnie. Dlaczego jeśli coś w końcu zaczyna nabierać kolorów, musi tak szybko odjeżdżać? Ja się pytam dlaczego. I dlaczego czas nie może czasem choć na chwilę zatrzymać się na 14:37 i tak zostać, dopóki trwają rozmowy. Może dlatego, że ulotność chwili przychodzi nam docenić dopiero wtedy kiedy ona mija bezpowrotnie...
Krzychowi
***
Zakradasz się cicho jak noc
i siejesz spustoszenie w
moim poukładanym życiu.
Co mam z tobą zrobić?
Codziennie jesteś daleko
obok mnie. Przechodzisz
chmurnym mostem myśli.
Co cię tak frapuje?
Kiedy pytam co się stało
odpowiadasz mimochodem:
je peux jouer s’il le faut
i milkniesz na dłużej.
Bądź królikiem w deszczu
ściganym przez tygrysa.
Uciekaj mi szybko, lecz zostaw
smak na wibryssach.
Wystukuj sobą rytm,
bo ja znów powiem ci:
quoi qu’on en dise,
je suis moi ...
Wątki muzyczne na dziś:
1) http://www.youtube.com/watch?v=OUyfQLd3bCs
2) http://www.youtube.com/watch?v=Inn0XiwcbXI
When the rain begins to fall, you`ll ride my rainbow in the sky.
And I will catch you if you fall, you'll never have to ask me why.
And when the rain begins to fall, You'll be the sunshine in my life...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz