piątek, 12 listopada 2010

Dzień świra

Mało jest w życiu takich momentów o których by o nich opowiedzieć należałoby roześmiać się serdecznie. Dziś jednak jest taki dzień. Można by powiedzieć ze dzień pełen uśmiechu i nawet trochę, wygłupiania się. Dlaczego w miarę poważny człowiek zachowuje się w taki sposób? Odpowiedź jest prosta: rozmawiał z przyjaciółmi. Do mojego albumu dołączą nowe warte zapamiętania wspomnienia. Jak można byłoby zapomnieć "przepływ energii" kiedy trzymając się za ręce szukaliśmy charakterystycznych "mrówek" na palcach. Trochę to dziwne ze czwórka dorosłych ludzi robi takie rzeczy. Ale to wyzwala. Pozwala wrócić do korzeni, poczuć się znów beztrosko i zapomnieć o całym świecie. Zdradzę wam sekret. Mam skarb, jedyny i niepowtarzalny którego nie da się porównać z żadnym innym. Jest bezcenny. Moim skarbem są moi przyjaciele, ludzie gotowi na różne rzeczy, będący niekiedy przeciwnymi biegunami. A ja mam szczęście ze oba te bieguny przyciągam.


Kasi, Adamowi i Ewie za to, ze sprawili iż wracałem do domu podskakując z radości.


Wątek muzyczny na dziś: http://www.youtube.com/watch?v=VILWkqlQLWk


Dorośnij, a zatęsknisz za dzieciństwem.

1 komentarz:

  1. Dziękuję... Tylko tyle i aż tyle mogę powiedzieć. Mrówki rzeczywiście były fajne :) I na dodatek niebo w gębie, a potem... sam wiesz :) Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń