czwartek, 27 stycznia 2011

Frustracja


Coraz częściej dostrzegam pokłady frustracji, które znajdują się w ludziach, którzy mnie otaczają. Frustracja drzemie w każdym z nas, ale to jeszcze nie powód by się wyładowywać na wszystkim i wszystkich. Drogi Czytelniku, w związku z drobnymi nieporozumieniami, doprecyzować muszę swoją i tego bloga funkcję. Otóż, mógłbym jak 98% społeczeństwa pisać o tym, ze wstałem, zjadłem, śniadanie, poszedłem gdzieś, jest mi źle i w końcu idę spać. Mógłbym, ale nie trawie takiej formy blogowania - wole zdecydowanie bardziej podzielić się refleksjami na temat wielu rzeczy, bo warto poszerzać swoje horyzonty. Dlatego, jeśli nie znajdujesz tu treści o których chcesz czytać, dam ci radę - opuść to miejsce, znajdą się inni, którzy docenią moje priorytety, a ty możesz zająć się czymś innym. Oszczędzi to trudów zarówno mnie jak i tobie. Pozdrawiam!

Sfrustrowani życiem - wyładujcie się gdzie indziej, proszę.

Wątek muzyczny na dziś:
1) http://www.youtube.com/watch?v=aqmbHeAljBU


Najdoskonalszym wzorem przyjaciela, który patrzy na nas z miłością, jest Chrystus, który wczuł się w świat człowieka tak mocno, że stał się jednym z nas, pozostając sobą.

87 komentarzy:

  1. Nie sadze, zebym musiala opuszczac to miejsce tylko dlatego, ze Tobie nie odpowiada krytyka moja i innych.

    Uwielbiam poprawic sobie humor, czytajac Twoje wyniosle komentarze i wnioski.
    Bawia mnie ludzie majacy sie za bohaterow i lubie utrzymywac sie przekonaniu, ze sa jeszcze ludzie na tym swiecie o mniejszym czynniku inteligencji niz ja.

    Bardzo mi milo, pozdrawiam.
    (I nie, ja i 'A' to nie ta sama osoba.)

    OdpowiedzUsuń
  2. To zapraszam, bardzo lubię gdy ludzie poprawiają sobie humor dzięki mnie ;)

    PS. Co do współczynnika inteligencji, pozwolę sobie komentarz zachować dla siebie, ponieważ powyższa uwaga o stopniu inteligencji najlepiej świadczy o samej osobie ;) Jak bez możliwości poznania człowieka, można wydać opinię w takim stylu - nie wiem, ale jak się dowiem chętnie poprowadzę szerszą polemikę w tym temacie.

    Również mi miło, pozdrawiam i zapraszam raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie sie po prostu wydaje, ze Twoje ego zajmuje dwa razy wiecej miejsca niz sam jego wlasciel.

    Tak samo jak A radzilabym znizyc loty, zeby potem sam upadek na plaszczyzne o nazwie "rzeczywistosc" nie bolal zbyt bardzo.

    A co do "inteligencyji", coz to nie ja odczuwalam potrzebe zachwalania grafomanii ze swojego wlasnego zbioru i przed wykladowca...

    Co do tego jestesmy chyba oboje zgodni, zaprawde cudowne bylo owe znalezisko a autor/autorka tegoz utworu jest zaiste geniuszem.

    Sam Kochanowski zaprosilby Cie do zazywania swoich degustacyji winnych.


    Zaprawde, godne podziwu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci za te słowa, miód na me serce wlewasz, pisząc w taki sposób. Piękne dzięki, mam dziś dzięki tobie dobry humor ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, naprawde?
    Nie sil sie na ironie, to nie robi na nikim wrazenia.

    Chyba, ze tylko na Tobie. Wtedy bym to rozumiala.

    OdpowiedzUsuń
  6. To czysta prawda, ironia nie robi na mnie wrażenia. Mam za to nadzieję, ze realizujesz się w jakiś sposób pisząc u mnie komentarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne, uzupelnia wnioski w mojej pracy na temat wspolczesnej choroby nadecia emocjonalnego oraz bezkrytycznego podejscia do siebie i swoich grafomanii.

    Nawet w tym tematcie jestes beznadziejnym przykladem, wiec wybacz.

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim razie po co Pani uzupełnia wnioski w swojej pracy skoro mój blog aż tak bardzo się Pani nie podoba? Jest bardzo dużo innych przykładów z których można czerpać. Życzę powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje zachowanie pomaga wyciagnac mi pewne wnioski.
    Niestety Tobie nawet terapia by nie pomogla.


    Powinienes figurowac pod kategoria "Zagrozony smiertelnie podczas skoku z wlasnego ego na opinie wsrod ludzi"

    OdpowiedzUsuń
  10. Zatem cieszy mnie, iż mogę Pani pomóc w taki sposób. I z całym szacunkiem, ale nie Pani decyduje o tym czy potrzebna mi terapia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahahahahaha.

    Komentarze są ciekawsze niż treść wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasem i tak bywa ;)
    Nie ma blogów doskonałych ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Chłopie, co ty ćpasz przed odpisywaniem na komentarze? A może winne jest twoje ego większe, niż zadłużenie Japonii? Bo takich bredni normalni ludzie nie wypisują. No, chyba, że bardzo usilnie chcesz pozować na inteligenta, który poświęca się i dzieli swoimi "głębokimi" przemyśleniami z pospólstwem/chamstwem/motłochem/skreślić niepotrzebne.
    Porównując swój blog do dopalaczy osiągasz bardzo ciekawy skutek - sugerujesz, że jego treść jest tak samo szkodliwa dla czytelnika i podobnie szkodzi na głowę.
    A ten nawał zajęć i twoje poświęcenie... Urzekające.

    Naprawdę, chciałabym cię poznać. W tym "mrocznym umyśle" zagrzebało się wyjątkowe stworzonko, któremu ktoś musi pokazać jak się żyje poza strefą zajebistości roztaczaną przez jego własne ego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szalej, to takie smutne ze istnieja na tym swiecie ludzie, ktorych zycie ogranicza sie do studiowania i bronienia, niczym lwica mlode, jakiegos skrawka internetu.
    Niestety kiedy nie ma sie Prawdziwych przyjaciol tak to wlasnie wyglada, czlowiek mysli, ze ludzie po prostu nie sa godni by stac w promieniaj tej zajebistosci, dlatego wiec ich nie ma.

    Nie wiem czy to rodzice powtarzali ci az do liceum, brak przyjaciol to normalna kolej rzeczy i jestes zbyt dobry, zeby miec jakichkolwiek przyjaciol, ale wiesz co?

    Oklamywali cie.


    Kiedy cos pisze i publikuje za pomoca sieci internetowej licze sie z tym, ze zawsze moze spac na mnie krytyka.
    Wtedy nie polemiizuje, tylko przemyslam to wszytsko.

    Widac, masz bardzo bogate zycie towarzyskie, majac czas tak obszernie odpowiedziec na kazdy z komentarzy.

    Wybacz, pomylilam sie co do twojego ego. Tobie pewnie nie przeszkadza to ze na wykldach razem zajmujecie dobre 4 i pol miejsca. Czy Twojemu ego nie jest troche ciasno na tych czterech siedzeniach?

    OdpowiedzUsuń
  15. Proszę Państwa. Rozwiązaniem optymalnym byłoby zablokowanie Państwa komentarzy albo ich usunięcie. Mają one wybitną tendencje dążącą do obrażenia mnie, a ja mogę jedynie odpisać w tonie kulturalnym na te zaczepki. Mam także wrażenie, że nie czytacie Państwo samych treści postów by poszukać sensu tych treści i spróbować zrozumieć mój tok myślenia, a tylko po to by dać upust swoim emocjom. Nie jest to zbytnio zdrowe dla Państwa, a na mnie nie robi to żadnego wrażenia, niezależnie od tego co autor komentarza chce osiągnąć tak usilnie. Żałuję, ze nie mogę poprowadzić polemiki z takimi zarzutami, albowiem odnoszę wrażenie, że te wszystkie "dobre słowa" są pisane nie z "krytyki" we właściwym tego słowa znaczeniu, a prowokowane są innymi, bliżej mi nieznanymi przyczynami. Jeśli tendencja obrażania nadal będzie się utrzymywać, nie będę odpowiadać na komentarze. Z dwóch powodów - nie odnosi, żadnego skutku moja próba dotarcia do Państwa w sposób kulturalny, pojawia się forma wypowiedzi, która zubaża mnie zamiast wzbogacać i po drugie ja też jestem tylko człowiekiem, nie trzeba mnie lubić, ale należy szanować. Tylko tyle wymagam. I jeszcze jedno, najwygodniejsza forma krytyki to wg Państwa krytyka bloga, który z natury jest nieszkodliwy. Jeśli naprawdę chcecie zrobić coś dla innych, to zamiast bojkotować moje refleksje, weźcie się za robotę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. ...a echo mu z przyzwyczajenie "mac, mc, mac..."

    i w tym momencie urzekla mnie Twoja historia...

    Gdybym nie wiedziala o Tobie nic, to nie mialabym zadnych podstaw, aby pisac tu cokolwiek.
    Niestety 3/4 uczelni wie jaki jestes, a Twoj wybryk z zachwalaniem wlasnej grafomanii byl po prostu szczytem.

    A co do roboty, to moge powiedziec Ci, ze nawet siedzac w pracy mozna sie zabawic patrzac na Twoja rozpacz wobec swiata.

    z powazaniem Ad.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestes zupą pomidorową żeby wszyscy cie lubili. Ale ku*wa bez przesady. Powaliłeś mnie na łopaty swoją nadętością ty pompatyczny królewiczu. Chciałabym napisać coś więcej, ale jak patrze na te twoje żałosne wywody to łączę się z tobą telepatycznie i w efekcie zupełnie przestaję myśleć. Ty nadmuchana nieuzasadnioną dumą z siebie kupo mięcha. Gdybyś zeskoczył z poziomu swojego ego na poziom IQ... nie byłoby czego zbierać. Niepozdrawiam bo jesteś głąbem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Show me how to lie
    You’re getting better all the time
    And turning all against the one
    Is an art that’s hard to teach

    OdpowiedzUsuń
  19. http://demotywatory.pl/2632802/Wielka-ambicja

    to na podbudowanie :) nie odpisuj na jakże puste słowa zawarte w tych komentarzach, nie warto strzępić język i palce na klawiaturze. Może nie jestem mistrzem cienkiej riposty, ale nasz jakże młody wykładowca dałby im wszystkim radę :) wiesz zapewne o kim mówię Nasz sarkastyczny luba ;)

    p.s. Pamiętaj, siedzimy w tym razem :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Widze ze autor poj.ebanego bloga zatrudnił nieudolnego obronce ;d

    btw. HAHAHAHAHAHA. TAK, jestes MISTRZEM CIENKIEJ RIPOSTY. bo do ciętej riposty temu daleko. :>

    OdpowiedzUsuń
  21. widzę eufemizmy dobrze wyuczone. Moja droga Panno nie tylko poprawność stylistyczna, ale i gramatyczna leży. Nie musiał zatrudniać nikogo. Przyjaciele są od tego by pomagać, najwidoczniej Ty ich nie masz. Trochę powagi i kultury Apeluję!

    OdpowiedzUsuń
  22. a spadaj na szczaw. jesli autor tego bloga jest zbyt zapatrzony w siebie by osobiscie odpisac na moje jakze urocze komentarze, i chowa się tudzież nadyma jak rybka fugu gdy ktoś go krytykuje... to gratuluję ci wspaniałego przyjaciela xDDDDDD hahahahah! you made my day :D

    OdpowiedzUsuń
  23. *puff* FUGU FISH!!!!!!!!!!!!!!! Nadąłeś się, yes yes yes! Idź się ukłuć igłą bo nam tu wybuchniesz od nadmiaru fałszywego poczucia własnej zaj.ebistości i nie będzie się z kogo śmiać :C

    OdpowiedzUsuń
  24. pozdrawiam Joannę i Justynę

    OdpowiedzUsuń
  25. pozdrawiam Popka i Roberta Burneike

    OdpowiedzUsuń
  26. Panno Adams, pozwolę sobie wtrącić się w rozmowę. Skoro wytyka Panna błędy stylistyczne i gramatyczne, powinna Panna wiedzieć, że zdanie zaczyna się dużą literą.
    Tym bardziej, jeśli podpisuje się Panna jako "Doktorantka". Z całym szacunkiem, takie rzeczy powinno się wiedzieć w podstawówce, zwłaszcza, jeżeli tak chętnie wytyka się błędy innym i zwraca uwagę na "poprawną polszczyznę".
    Ot, takie małe wtrącenie.

    OdpowiedzUsuń
  27. usze niestety przyznac, ze Joanne i Justyne znam tylko z widzenia, mimo to wspolczuje im ze musialy znosic Ciebie i Twoje zachowanie.
    Mi wystarczy Twoj widok.

    Zaprawde, powiadam Ci Twoje postepowanie przyprawia nie o bolesci brzucha ze smiechu. Nie jestes boski, ani nie jestes zupa poidorowa.

    Domyslam sie, ze zupa pomidorowa twojego pokroju stanelaby i koscia w gardle.

    Zastanawia mnie tylko, dlczego potrzebujesz swoich pseudoprzyjaciol zeby bronili twojego pseudofilozoficznego pieprzenia bez wstydu. Nagle przestales tak bardzo przejmowac sie krytyka?


    Adams:
    Chodzisz na studia?
    To sie zajmij nauka, i przestan udawac przyjaciela naszego Parysa od siedmiu bolesci, albowiem nawet nie jest on wart Twojego wysilku.

    OdpowiedzUsuń
  28. ha ha, na szczęście nie Ty wybierasz Adamsowi przyjaciół. Tak się zastanawiam, po co Ci to? Wyraziłaś swoje zdanie na temat Twórczości Konrada, więc delikatnie mówiąc, nie masz tu czego szukać. To powoli robi się żałosne. Twoje komentarze robią się monotematyczne. Pisałaś już, że Konrad jest zadufanym w sobie egoistą i nie umie pisać, tak już to wiemy, więc delikatnie mówiąc odwal się i nie zaśmiecaj bloga, którego, czy chcesz,czy nie, i tak będziemy czytać, jakikolwiek by był.
    To się staje trochę żałosne, próbujesz pokazać jaka to jesteś fajna, bo umiesz komuś nawlewać, bądź jeszcze bardziej zajebista i pogadaj z nim w 4 oczy,a nie popisuj się tutaj swoją niezwykle imponującą erudycją.

    OdpowiedzUsuń
  29. nie jestes intersubiektywnie komunikowalna.

    OdpowiedzUsuń
  30. Szybka jesteś. Rzeczywiście się ogarnij, bo siedzenie na blogu, czekając z niecierpliwością na odpowiedź, nie jest zbyt ciekawym sposobem spędzania wolnego czasu. No, chyba, że nie posiadasz przyjaciół, którzy dorównaliby Ci elokwencją i intelektem. Żal mi Cię:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Z chcecia z nim porozmawiam, niestety z nim nie da sie porozmawiac, bo podejmowalam juz probe nie raz. Jego ego sprawia, ze po 10 minutach am ochote strzelic mu w twarz i kazac mu sie po prostu powiesic.

    Niestety, moje zbytnie opanowanie sie kaze mi po prostu odejsc, zeby nie musiec pozniej ogladac zbolalej miny Konrada.

    Toz takie przykre patrzec po sali i widziec litujacych sie nad osieroconym Konrade ludzi.

    Zaprawde Aniu, twoja hiostoria takze mnie urzekla...

    OdpowiedzUsuń
  32. przyganial kociol garnkowi.... xD hehehe. sama siedzisz i czekasz na odpowiedzi ;d konradek jest pewnie twoim przyjacielem ktory dorownuje ci intelektem i elokFĘcjOM wiec nie dziwie sie ze debile zawsze trzymaja sie w kupie, joł. dlatego go tak bronisz <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek się nad nim litował. Może to Ty nie potrafisz się z nim porozumieć?Chociaż nie, Ty jesteś ideałem. No cóż, nie ma co rozmawiać z tak inteligentnym człowiekiem. Nie będziemy Cię zmuszać do zniżenia się do naszego poziomu ( Konrada i jego przyjaciół, tak PRZYJACIÓŁ-nie będę Ci tłumaczyć kto to, może wikipedia Ci wyjaśni). Tymczasem dalsze dywagacje uważam za zbędne. Temat zamknięty. Możesz teraz pisać sama do siebie, będzie śmieszniej, dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
  34. HA! xD Lubie patrzeć jak się zapowietrzacie xD Jakbyscie kilka miechow temu poszli bronic krzyza to zadne tuskowe zomo by go nie ruszylo, za bardzo bali by sie ze z tego nadęcia wybuchniecie i wytworzycie wielki krater w miejscu palacu. hiohiohiohiohiohiohiohiohiohiohiohiohiohiohiohio.

    OdpowiedzUsuń
  35. och Aniu, nie wie czy slyszalas juz, ze nie nalezy za bardzo wierzyc wszystkiemu, co zostalo opublikowane na wikipedii.

    Wole klasyczna encyklopedie, mam nadzieje, ze wiesz co to jest. Taka obszeeeerna ksiazka, z haslami itd. tam sa naprawde, prawdziwe drukowane literki... uwierz mi, warto zajrzec.

    Coz ja przyjaciol mialam cale zycie, nie musiala jak nasz artysta czekac az zaczne studiowac, zeby przyjaznili sie ze na wszyscy, ktorzy potrzebuja notatek. Np. taka Ania...

    OdpowiedzUsuń
  36. Szanowna Panno Ktośtam, osobiście uważam Cię za kompletnie pozbawioną rozumu Lady Żenadę, która to nie rozumie istoty przyjaźni, nie wie, co oznacza ten specyficzny rodzaj więzi między ludźmi, więc proszę, daj sobie spokój z oczernianiem człowieka dla zasady: "to ja jestem ta zajebista i jestem ponad tym wszystkim". Sama mam niewątpliwy zaszczyt znajdowania się w nielicznym gronie przyjaciół autora tego bloga i nie potrafię patrzeć na te brednie. Znam Go już kilkanaście lat i naprawdę wiem o nim bardzo wiele, nie rozumiem więc co powoduje te bezsensowne komentarze, które są tu najzwyczajniej zbędne. A zatem, szanowna Lady Żenado, daj sobie trochę luzu. Nikogo tym do Konrada nie zniechęcisz, a wręcz przeciwnie... Czasem naprawdę szkoda mi takich ludzi jak Ty, a raczej osób z ich otoczenia, muszą znosić coś TAKIEGO...

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie możesz pisac ze masz mnie/kogokolwiek innego kogo nie znasz osobiscie za kompletnie pozbawioną rozumu... Mozesz co najwyzej napisac ze TWOIM ZDANIEM jestem kompletnie pozbawiona rozumu. Ale mnie je.bie twoje zdanie xd a ciekawe od kiedy istotą przyjaznie jest udawanie kumpla zeby brac ksero notatek. UCZ SIE KUR.WA!! tępe dzidy.

    OdpowiedzUsuń
  38. hahahahahaha!

    nie no, prawdziwy Zwergenaufstand!

    Otoz gdyby Konrad dal sie nam poznac z innej strona niz ta jego nadeta gburowatosc, to pewnie mialabym o nim inne zdanie.

    Niestety, musze cie zaskoczyc, ale ludzie z mojego otoczenia omalo nie umarlo ze smiechu slyszac jakze nadetego zachwalania swojego niby wiersza.

    A nie prosciej byloby sie po prostu przyznac?

    OdpowiedzUsuń
  39. Ona Cie uważa za kompletnie pozbawioną rozumu=JEJ ZDANIEM. Oj, chyba pora już późna, szare komórki nie pracują tak dobrze.
    Kurczę, muszę Ci podziękować, od dawna tak dobrze się nie bawiłam, patrząc na czyjąś beznadziejność:D
    Ps. Nie potrzebuję notatek Konrada, potrafię pisać, poza tym, notatki z polonistyki są mi zbędne.

    OdpowiedzUsuń
  40. Po pierwsze, droga Lady Żenado, nie jestem studentem. Po drugie, nie biorę od nikogo notatek, co wynika z punktu pierwszego, ale wolę wytłumaczyć, nigdy nie wiadomo jak kto coś zrozumie i czy w ogóle... W takim razie UWAŻAM CIĘ za kogoś absolutnie żenującego, niewartego nawet czytania komentarzy przez Ciebie zamieszczonych ale że akurat nic innego do roboty nie mam (noc jest k***a), to poczytam.Mam nadzieję, że podbudowało Cię to. A jak nie to właściwie nic mnie to nie obchodzi.

    OdpowiedzUsuń
  41. Może i prościej, ale o ile mi wiadomo, Ty także nie potrafiłaś się przyznać do wysłania jakże mądrego maila do jednego z profesorów. A nie, wtedy miałabyś -100 do zajebistości...

    OdpowiedzUsuń
  42. przynajmniej ja mam szare komórki \m/. a pozatym mialas isc spac. czyzby cos cie tu zatrzymywalo? xD

    OdpowiedzUsuń
  43. tak, oczywiscie.

    powodzenia w nadymaniu sie. to musi byc cholernie przyjemne, chociaz ja by sie tam na waszym miejscu obawiala rozstepow...

    OdpowiedzUsuń
  44. Tak, jak już pisałam wcześniej, musiałam się trochę rozerwać i Tobie zapewnić trochę rozrywki.
    Wiesz, Twoje komentarze są na poziomie podstawówki, nie znasz mnie, więc Twoje obelgi na mój temat przechodzą mi koło...

    OdpowiedzUsuń
  45. Adaaaa, o nadymaniu już było, zapodaj jakiś ciekawszy temat, bo powoli zasypiam

    OdpowiedzUsuń
  46. Aniu, nie ma potrzeby pisania do profesorow, potrafie z nimi porozmawiac w 4 oczy.

    Z nimi da sie porozmawiac w 4 oczy, w przeciwienstwie do Konrada.

    OdpowiedzUsuń
  47. o rozmowie w 4 oczy też już było... Czyżby twoja kreatywność się wyczerpała?

    OdpowiedzUsuń
  48. sralalalala bamba srała ania do szamba. lubimy teksty z podstawówki. są na takim poziomie że na pewno je zrozumiesz pusta ruro ;]

    OdpowiedzUsuń
  49. Aaaaniu, pocaluj mnie tam gdzie sobie wybierzesz, albo cmoknij mojego psa w miske z woda.

    Wsadz sobie ten Twoj szanowny pyszczek w jakas Tobie dobrze znana norke i prosto po polsku mowiac: wypierdalaj mi sprzed oczu. bo widze ze wdalam sie w rozowe ze skaczacymi krasnalami Armii Przydupasow Konrada.

    Koentarze byly skierowane do kogos, kto stracil odwage prowadzic polemizacje, kiedy tylko prawda ukula go w oczy.

    Wyslal swoje pieski a ja ma radoche czytajac wasze mozolne szczekanie...

    brawo, Konrad.
    naprawde, wybitne.


    ogarnijsie, dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  50. O k***a, tylko to się ciśnie na usta widząc komentarze Lady Żenady (Ada) i sralabamby (ogarnijsie). Czy Wy w ogóle macie jakiekolwiek pojęcie o świecie? O życiu? O podstawowych wartościach? Ja pi***ole... Dzikie p***y :/

    OdpowiedzUsuń
  51. ee tam, nie popisałyście się, nadal wieje nudą...

    OdpowiedzUsuń
  52. No cóż, Konrad ma trochę klasy i wie, kiedy skończyć. Jak go znam, nie sprawi Ci tej przyjemności i nie odpowie na Twoje zaczepki, pewnie ma bardziej interesujące zajęcia. w przeciwieństwie do nas- pustych rur, jeahhh:D

    OdpowiedzUsuń
  53. Czy my mamy jakiekolwiek pojecie o swiecie i o zyciu? Ano owszem mamy, ale mniemam ze taki wielki mędrzec który pozjadał wszystkie rozumy świata i podstawowe wartości (kupanasniegu) zechce sprzedac kilka "dobrych rad". Załosna jestes, chcialabym cie kiedys spotkac na zywo i ciekawe czy wtedy tez bys byla taka wyszczekana jak mały kundel za miedzą. Przestan bronic swojego najlepszego przyjaciela tchorzliwego konrada ;] a moze to nie tak z przyjazni tylko dupa cie swedzi i masz nadzieje ze w nagrode za heroiczna postawe nagrodzi cie namiętnym je.bańskiem w anusiaka? Niestety nie jestem pewna czy on wie jak to robić, skoro nawet posługiwanie się mózgiem to dla niego zagadka. Dla ciebie KUPO także..a więc.. pasujecie do siebie ;] Ania też go bardzo broni.. zatem niech się stanie trójkącik

    OdpowiedzUsuń
  54. "wyszczekana jak kundel za miedzą?" Proszę Cię, moja babcia tak mówiła, nic lepszego nie masz? Nikt nikogo nie broni, nie bierzemy waszych komentarzy jako atak, tylko jako zabawę;D
    Przecież puste rury nie myślą, są zbyt płytkie, dlatego czytamy i odpisujemy na wasze komentarze. Tylko tak się zastanawiam, kim wy jestescie?jest cos bardziej pustego od rur?hmmm

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja nie j***e... Jak potrzebujesz kogoś kto Ci zapakuje w kakao to nie reklamuj się tu pod przykrywką że niby ja tego potrzebuję... :/ Zresztą, nie znasz mnie ale gdybyś spytała o mnie Konrada udowodniłby Ci, że to Ty nie miałabyś nic do powiedzenia... Wyżęta z wszelkich uczuć wyższych istoto! No nic, ciekawie się to czyta, rzeczywiście, można poużalać się nad złem jaki wyrządził sam sobie świat powołując was do życia... K***a, jak ja Wam współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  56. oh, ah, uh. zostalam dzika p***a!
    chyba sie pojde pociac ekierka!


    macie moze jakas rozowa pod reka?


    dac wam jeden pokoj to bedziecie pieprzyc glupoty po katac, wybudowac wam okragly pokoj to bedziecie pieprzyc brednie na okraglo.

    ojej, ale chyba puste rury mialy juz dawno isc spac, przynajniej tak deklarowaly...

    OdpowiedzUsuń
  57. pozdrów babcię. mam nadzieję że nie jest tak tępa jak wnuczka.

    OdpowiedzUsuń
  58. no miały, miały, ale tyle przyjemności im sprawia polemika z wami:D Chociaż od kilku komentarzy czytam to samo, wasza kreatywność mnie martwi... Trzeba iść na prywatne korepetycję do Morawca...Może on lubi w anusiaka...
    kurcze, a co to ekierka? Jakaś nowa firma golarek?

    OdpowiedzUsuń
  59. WYŻĘTA Z WSZELKICH UCZUĆ WYŻSZYCH ISTOTO HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH O KURWA BARDZIEJ NADĘTEGO TEKSTU W ŻYCIU NIE SŁYSZAŁAM HAHAHAHAHAHHAAHAHAHAHAH ja pieeeeerdooooleeeee...... idz do konrada po kakaowego szatana :D ahhh... ilez zlych bluzgow, nie jestes opanowanym człowiekiem ;] wstydz sie xD tylko nie zjedz klawiatury ze zlosci xD

    OdpowiedzUsuń
  60. Ojej, ale nie bierz moich komentarzy tak dosłownie... "moja babcia tak mówiła" Ado, jesteś polonistką, co to jest? Frazem, zwrot, wyrażenie, czy co tam jeszcze innego? Nie bierzemy takich zdań dosłownie dziecinko

    OdpowiedzUsuń
  61. Dokładnie, śmiech to zdrowie! A patrząc na wasze brednie... będziemy k***a nieśmiertelne, a przynajmniej długowieczne! Aniu, dłuuugie życie przed nami! DZIE-KU-JE-MY!!!!

    OdpowiedzUsuń
  62. Aniuuuu. załamałaś mnie. Naprawde jestes chujogłową debilką jesli nie wiesz czym jest ekierka. ale wybaczam, bo pewnie byłaś zbyt głupia zeby chodzic na matematykę.
    http://www.grales.nazwa.pl/ekierki/ekierka_45_d.png prosze oto ekierka. korzystaj dziecko bo pewnie czytanie moich komentarzy jest dla ciebie jedyną formą edukacji.

    OdpowiedzUsuń
  63. Takie smakołyki zostawię dla Ciebie. Plastik i pustaki to ostatnio modne połączenie... A czy jestem opanowana? A co Cię to gówno obchodzi??

    OdpowiedzUsuń
  64. przejrzałaś mnie! Dokładnie, Twoje komentarze mnie kształcą! Chociaż mogłabyś używać polskich znaków, przecinków... a i usunąć to zdjęcie z fejsbuka, na którym się całujesz, to mnie, jako dziecko deprawuje!

    OdpowiedzUsuń
  65. znudziłyscie mnie juz ;p tak więc niestety ale dopoki nie odezwie się wasz właściciel, bojowe suki, nie mam co tu robic. koniec waszej edukacji na dzis ;] złanoc

    OdpowiedzUsuń
  66. Jakież to smutne... Może przez noc Ci przejdzie, Dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  67. ee tam, czyli nie przeczytamy już Twoich komentarzy? buuuu
    Ktoś tu się poddał, trudno. No cóż, czyżbyś nie znalazła więcej "zajebistych tekstów" w internecie? Trudno, zawiodłyście mnie. do niezobaczenia

    OdpowiedzUsuń
  68. Niestety Aniu, chomik w główce Lady Żenady się zmęczył i przestał zapi***alać, no to koniec ciętych ripost i złotych myśli...

    OdpowiedzUsuń
  69. hahaha, cytując " gdyby tu było Lubię to!- to bym kliknęła" Pozostaje tylko: :D

    OdpowiedzUsuń
  70. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  71. Oczywiście wkleiło mi tylko fragment wypowiedzi.
    Nie szkodzi, powtórzę.

    Trzy krótkie komentarze:
    1. "Przecież puste rury nie myślą, są zbyt płytkie" - wiem, że filologia i nauki humanistyczne ogólnie to takie mało techniczne kierunki, ale miałam nadzieję, że osoby uczęszczające na nie wiedzą, jak wygląda rura. Rura to forma geometryczna, konstrukcyjna, której przekrój jest w formie pierścienia, a sama jest podobna kształtem do pustego w środku walca. Nie może być płaska/płytka.
    2. "Chociaż od kilku komentarzy czytam to samo, wasza kreatywność mnie martwi..." - z całym szacunkiem, Aniu, ale Twoje komentarze też nie zachwycają świeżością. Głównie polegają na wytykaniu, jakie powtórzenia występują w komentarzach osób, które się z Tobą kłócą. No, ale w końcu widać coś dobrego - chociaż tyle nauczyli Was na tych studiach.
    3. "Ado, jesteś polonistką, co to jest? Frazem, zwrot, wyrażenie, czy co tam jeszcze innego? Nie bierzemy takich zdań dosłownie dziecinko " - Aniu, jesteś humanistką, powinnaś wiedzieć, że zdanie kończy się kropką. Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?

    I podsumowanie.
    Moi drodzy. Wszyscy, jak jeden mąż - odkąd autor nie włącza się w rozmowę - dyskutujecie tu na poziomie dość podobnym, czytaj: niskim. Rozbawił mnie niezmiernie sposób, w jaki np. Ania czy - zwłaszcza - kupanasniegu z czystej polszczyzny w początkowych komentarzach przeszły na imponujący styl typowo "młodzieżowy", w negatywnym tego słowa znaczeniu.
    Podobnym, bardzo zabawnym zabiegiem, posłużył się autor bloga, początkowo odpowiadając na komentarze Ady zwracając się do niej per "Ty". Konwersacja tego typu trwała tak długo, jak długo autor myślał, że podoła rozmowie i zwycięży, posługując się swoimi argumentami. Kiedy jednak poczuł, że traci kontrolę nad sytuacją dodał sobie powagi zaczynając się zwracać do rozmówcy per "Pani". To samo też uczynił, odpowiadając na moje komentarze w innym poście na tym blogu.

    Na Wasze nieszczęście za stara jestem na takie gierki. Nie zaskakują mnie, ale też już nie śmieszą. Radzę skończyć rozmowę na tym etapie, na którym jest - autor i tak wykasuje wszystkie komentarze (ewentualnie zostawi któryś swój, aby miał "ostatnie słowo", jak już postąpił w innym temacie na blogu).

    OdpowiedzUsuń
  72. Wymagania ze strony Pań są dość wysokie - kultura osobista, logika, przywoływanie twierdzeń matematycznych, nijakie ironie i zwroty "Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w oku swoim nie dostrzegasz" oraz bogaty wachlarz wulgaryzmów (szczególnie ze strony Pani ogarnijsie oraz Pani kupynasniegu). Żądania są wysokie, nie dojrzałam jednak, żadnych oznak ich realizacji(może poza próbami autora bloga, który chyba dał sobie już spokój). Macie Panie o sobie tak wysokie mniemanie, że (jeśli tak jest w istocie) przysłoniło ono ego autora blogu, który zgubił się gdzieś w trakcie waszej ożywionej konwersacji. Pani Ado, może Pani mieć jedynie przeczucia dotyczące autora (chyba, że Go Pani zna lub co gorsza sama nim jest i robi sobie sztuczną reklamę), w żadnej ze spraw nie jestem się w stanie z Panią zgodzić poza jedną: "wszyscy, jak jeden mąż - odkąd autor nie włącza się w rozmowę - dyskutujecie tu na poziomie dość podobnym, czytaj: niskim" - z pozostałymi się nie zgodzę, ponieważ nie mam światła tej sytuacji lub wstyd mi się wypowiadać na dany temat. Nie mam pojęcia do czego prowadzić miała tak "ożywiona" dyskusja na temat, wydaję mi się jednak, że zrobiły Panie świetną reklamę temu blogowi - zamiast, jakby się wydawać mogło zaszkodziły mu. Do dopełnienia "obrazu zniszczenia" brakuje już tylko walk w makaronie, w których wszystkie Panie pozagryzacie się nawzajem, przerzucając się twierdzeniami, która z was jest bardziej "nadęta". Zarzucacie autorowi brak życia towarzyskiego i przyjaciół, a jednak to Wy siedziałyście przed monitorami wymieniając "ekskluzywne poglądy" podczas gdy nie zaobserwowałam żadnych objawów jego pobytu tutaj. Zarzucacie tchórzostwo, ale to on odpisywał Paniom w tonie nieuwłaczającym nikomu, zamiast używać wulgaryzmów. Widzę też wpis, który mówi o tym, że jeśli tendencje się utrzymają, po prostu nie odpisze - logika Pań jest porażająca - zarzucając tchórzostwo człowiekowi po takiej informacji. Co do grafomanii, forma normalnej krytyki powinna ograniczyć się do wskazania błędów stylistycznych i językowych w tychże formach literackich (jak mniemam każda z Pań dokładnie wszystko przemyślała i podzieliła się z autorem opinią w tonie bardziej kulturalnym niż to reprezentuje w powyższych wypowiedziach, by mógł poprawić się tylko na lepsze). Pani Ado, mówi Pani, że jest "za stara na gierki", a bawi się Pani w nie, nie gorzej niż pozostali. Obiektywna krytyka bloga, którą zawarła Pani w słowie "gOopi" nie świadczy o Pani dojrzałości - wręcz przeciwnie. To samo dotyczy sprawy sugerowania, że ktoś się gdzieś nie nadaje. Pani A - napisała Pani sama, że Internet służy do wyszukiwania informacji i ustosunkowania sie do nich, zatem czemu nie pozwoli Pani autorowi posiadać "własnego kawałka sieci". Przecież nie zabrał on Pani miejsca, a zapytał nawet o porównanie twórczości. I już na sam koniec w roli dygresji, jeśli takie "doktorantki" będą funkcjonować dalej w społeczeństwie, to będę (za przeproszeniem) do pijaczka mówić "panie docencie". Teraz mogą Panie napisać jeden, dwa lub pięć komentarzy, żeby zrównoważyć sobie poziom swoich wypowiedzi.

    Odetta Flisak, Wrocław

    OdpowiedzUsuń
  73. Pani Odetto - jak najbardziej pozwalam posiadać "własny kawałek sieci", co nie wyklucza jednak innego mojego stwierdzenia, że jeśli się coś publikuje, ryzykuje się krytykę. Niestety nie może Pani przeczytać mojego komentarza, w którym właśnie krytykuję konkretne stwierdzenie, którego użył autor - poniewać bardzo wspaniałomyślnie sam autor go usunął, razem z fragmentem wpisu, którego dotyczył.

    "Zarzucacie autorowi brak życia towarzyskiego i przyjaciół, a jednak to Wy siedziałyście przed monitorami wymieniając "ekskluzywne poglądy" podczas gdy nie zaobserwowałam żadnych objawów jego pobytu tutaj." - w trakcie trwania walki na komentarze, autor zamieścił 3 nowe wpisy na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  74. Pani A - moja wypowiedź odnosiła się do całokształtu Państwa wypowiedzi. Z tego co udało mi się wywnioskować czytając te wypowiedzi, stwierdzam, że samego autora jest tutaj bardzo niewiele w stosunku do pozostałych treści. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, iż czegokolwiek bym nie napisała w tym momencie mają Panie swój własny pogląd na tę sprawę. Autor owszem, zamieścił 3 wpisy, ale mają się one właściwie nijak do całej obszernie wyeksponowanej treści. Cała "ekskluzywność komentarzy" niezmiennie wywiera na mnie takie samo negatywne wrażenie i uważam iż z "obiektywną krytyką" nie ma to nic wspólnego, o czym wyżej napisałam. Poziom wypowiedzi ciągle jest niewysoki, a spoglądając na inne komentarze, zauważam, że poziom komentarzy jest ciągle taki sam. Udał się Pani cytat z mojej wypowiedzi - ale nie jest Pani w stanie się z nim nie zgodzić, prawda?

    Odetta Flisak, Wrocław

    OdpowiedzUsuń
  75. Jestem w stanie się z nim nie zgodzić, ponieważ zawiera merytoryczny błąd w odniesieniu do sytuacji: autor zamieścił wpisy, co jednak oznacza, że musiał usiąść i je stworzyć, znaleźć odpowiedni "wątek muzyczny" i na swój sposób skomentować to, co się tu dzieje. Poświęcił swój czas, kosztem życia towarzyskiego.
    Nawiązując w dalszej części do Pani wypowiedzi - ja widzę nawiązania bardzo wyraźne, dziwi mnie natomiast, że Pani ich nie widzi. Autor na trzy ostatnie wpisy we wszystkich trzech udowadnia, że jest wyjątkowy i nie będzie się dostosowywał do otoczenia, które napomina go do zmiany zachowania. Wykorzystując odpowiednio podpisane obrazki, by pod ich pretekstem zamieścić kilka słów na powyższy temat. To również powszechny zabieg usprawiedliwiający coś, co chce się powiedzieć - ale nie wypada, bo przecież trzeba zachować powagę i nie zniżać się do poziomu bluzgających rozmówców.

    Pani Odetto, pytanie z mojej strony - proszę powiedzieć, co ma Pani na myśli pisząc "jeśli takie >>doktorantki<< będą funkcjonować dalej w społeczeństwie (...)"? Rozumiem, że społeczeństwo ma wyalienować pewne osoby, nie pozwalając im się dalej rozwijać?
    Widzi Pani, ja uważam, że gdyby robiono - przy okazji testów na studia - testy na inteligencję i umiejętność czytania ze zrozumieniem, 80% uczniów nie zakwalifikowałoby się. A jednak różni uczniowie, na bardzo różnym poziomie są dopuszczani do studiów. Ba! Kończą je. Często gęsto nawet nie brudząc sobie rąk pisaniem pracy dyplomowej.
    Bardzo byłabym wdzięczna za wyjaśnienie, co Pani tak naprawdę (za przeproszeniem) "nie pasuje" w moich wypowiedziach.
    Nikogo nie obrażam.
    Od tego są nauczyciele, by prowadzić uczniów. Od tego są osoby bardziej doświadczone, by powiedzieć tym mniej doświadczonym (choć myślącym odwrotnie), co robią źle - i poradzić, co mogą zrobić, by poczynić postępy (sugestia oddania tekstu do oceny osobie trzeciej, polecam inny mój komentarz). A że czasem trzeba użyć bardziej ostrych słów... no cóż, nie jestem zwolenniczką wychowania bezstresowego.

    OdpowiedzUsuń
  76. Pani A - sądzę, że autor bloga nie pisze postów około 6 godzin (ale nie mogę być tego pewna) zatem pewnie ma jakieś życie towarzyskie - Pani sugestia jest taka jakby Pani o nim wszystko wiedziała. Zgadzam się w sprawie zrobienia testu kwalifikacyjnego na studia, nie rozumiem jednak co to ma do głównego motywu przewodniego komentarzy jak i bloga. Mogłaby Pani nieco rozjaśnić tą sytuację, ponieważ mnie Pani zaciekawiła - a to już dużo, jak na mierność większości wypowiedzi. Nie widzę także potrzeby wnoszenia słów za przeproszeniem, nie musi Pani mnie jeszcze za nic przepraszać. Gdyby Pani wypowiedzi były jedynie formą troski o autora tego bloga, nigdy nie napisałabym powyższych komentarzy i jak sądzę, tak prymitywna forma konwersacji jaka miała miejsce (z nielicznymi wyjątkami) do około 70 posta, także by nie zaistniała. Jeśli mogę pozwolić sobie na dygresję: jeśli uczeń chce z premedytacją błądzić w ciemności niewiedzy, rolą nauczyciela nie jest ścigać go w nieskończoność. Chyba, że nauczyciel ma powody by ścigać ucznia i stosować "napomnienia". Od 21 lat spełniam się zawodowo w roli nauczycielki (uczę historii, ale to jest bez znaczenia) i z doświadczenia wiem, że czasem należy sobie odpuścić. Jak będzie trzeba uczeń sam znajdzie nauczyciela. Wypowiada się Pani negatywnie o samym autorze bloga - ktoś podniósł krzyk, o to, że "belki w oku nie widać" - dlaczego zatem, nie upomni Pani tych wszystkich "wykształciuchów" jak należy się zachowywać? Internet to miejsce publikacji opinii, a nie rynsztok do którego każdy może coś wrzucić, bez względu na konsekwencje. Mówi Pani, że autor powinien posłuchać Pani rad, dlaczego jednak upomina Pani tylko jego, w obliczu takich językowych naruszeń? I w roli konkluzji, jeśli autor pragnie się promować, dlaczego nie? Każdy z nas ma możliwość takich zabiegów, jak już wcześniej powiedziałam i żadne z nas nie może mu tego zabronić. Intryguje mnie Pani, ale jednocześnie wyczuwam tutaj nutę czegoś innego. Może fałszu? Tak szczerze, ze wszystkich możliwych blogów, dlaczego akurat ten wybrała sobie Pani na cel swojej "misji napominającej"? Nie pojmuję tego, tym bardziej iż autor zapisał wyraźnie, że jeśli komuś się nie podoba jego twórczość / przemyślenia, to nie potrzebna mu "dobra dusza", która coś za niego napisze. Radzi też Pani, autorowi zastanowić się, nad tym co pisze. To samo można by powiedzieć o pozostałych uczestnikach "dyskusji" - zatem dlaczego, tylko autor ma się zastanawiać, a pozostali mogą śmiało pisać co im się podoba?

    Odetta Flisak, Wrocław

    OdpowiedzUsuń
  77. :C biedny aŁtoreczek. Nawet pani od historii się pożalił.

    Jutro będzie wpis od Jarosława.

    OdpowiedzUsuń
  78. Pani A - rozczarowała mnie Pani. Już sądziłam, że nawiążemy inteligentną dyskusję na temat, a tutaj nagle pojawia się "różowe dziecko szczęścia" ze swoją wspaniałą historią. Czyżbym miała zbyt dobre argumenty i odebrało Pani mowę. To nic strasznego, żaden powód do wstydu - przecież nie zawsze musimy mówić co wiemy, ale warto wiedzieć co mówimy. Zarzucała Pani autorowi tchórzostwo - gdzie Pani zatem jest? Przestraszyła się Pani, że nie poradzi sobie z racjonalnością mojej tezy i przysłała Pani swoją "sŁitaśną" koleżankę by mnie ośmieszyła? To nie świadczy dobrze o dojrzałosci obu Pań. Strach to nic złego, ale sugerowanie czegoś u innych, a potem robienie tego samego jest passe. Pani Ogarnijsie - troszeczkę mi Pani szkoda, sądziłam, że jednak może cokolwiek wywnioskowała Pani z moich wcześniejszych słów, ale jak widać nic nie dotarło. Może czas wyjrzeć odrobinkę poza swój "różowy świat" i się zsocjalizować? Jeśli napisze Jarosław i będzie tak kulturalny jak Pani to nie omieszkam mu tego wypomnieć.

    Odetta Flisak, Wrocław

    OdpowiedzUsuń
  79. Pani Odetto, ŚPIĘ. Z całym szacunkiem, nie siedzę po nocach na internecie po to, by odpowiadać na Pani komentarze, kiedy tylko się pojawią. Widzi Pani, musiałam się wyspać, ponieważ rano miałam pociąg, na który musiałam zdążyć - praca w laboratorium biotechnologicznym jest tak absorbująca czasowo, że nie mogę sobie pozwolić na to, by przyjśc na godzinę 11 na uczelnię. Nie musiałam przysyłać mojej "sŁitaśnej koleżanki", jak ją Pani nazwała - widocznie jest na tyle samodzielna, że umie wejść sama na bloga i zobaczyć, co nowego w komentarzach.
    Proszę też zwrócić uwagę, bo to łatwo przeoczyć, że godzina dodania posta nie jest taka sama, jak godzina aktualna lecz cofnięta o kilka jednostek.

    "Intryguje mnie Pani, ale jednocześnie wyczuwam tutaj nutę czegoś innego. Może fałszu?" - Tak! Widzi Pani, znam autora bloga lepiej, niż może się Pani wydawać - i bardzo nie lubię tego typu mężczyzn, którzy nie szanują kobiet. Źródło tych informacji pozostawię dla siebie, jednak proszę mi wierzyć, że jest wiarygodne. Stąd i Pani poczucie fałszu - nie przyznałam się wcześniej, że wiem co nieco o Konradzie.

    "Strach to nic złego, ale sugerowanie czegoś u innych, a potem robienie tego samego jest passe." - problem w tym, że sama Pani, ostatnią wypowiedzią, stawia się w negatywnym świetle. Puściły Pani nerwy, Pani Odetto. Tak ładnie panowała Pani nad tym, co Pani pisze, była tu Pani jedyna osobą piszącą bez emocji. Jednak nawet tak krótka wypowiedź, jak ta od "ogarnijsie", wyprowadziła Panią z równowagi. W Pani wypowiedzi wyczuwa się agresję - a sama Pani wcześniej zarzucała to samo innym osobom wypowiadającym się na tym blogu - że dyskusja jest na niskim poziomie.
    Druga kwestia: "Obiektywna krytyka bloga, którą zawarła Pani w słowie >>gOopi<< nie świadczy o Pani dojrzałości - wręcz przeciwnie." Obiektywna krytyka wypowiedzi "ogarnijsie", którą zawarła Pani w słowie "sŁitaśny" (z naciskiem na duże "Ł", co zazwyczaj popełniają nastolatki) nie świadczy o Pani dojrzałości - wręcz przeciwnie. Nie musiałam nikogo wysyłać, by Panią ośmieszał, sama to Pani zrobiła.
    Kwestia trzecia: "Pani Ado, mówi Pani, że jest >>za stara na gierki<<, a bawi się Pani w nie, nie gorzej niż pozostali. Obiektywna krytyka bloga, którą zawarła Pani w słowie >>gOopi<< nie świadczy o Pani dojrzałości - wręcz przeciwnie. To samo dotyczy sprawy sugerowania, że ktoś się gdzieś nie nadaje." Pani Odetto, kilka komentarzy wcześniej kilka komentarzy wcześniej sugerowała Pani, że nie nadaję się na doktorat. A teraz Pani pisze, że "sugerowanie czegoś u innych, a potem robienie tego samego jest passe". Rzuca się w oczy?


    Zwracam honor w kwestii prowadzenia przez nauczyciela - ma Pani rację, nic na siłę. Wprawdzie nie przepadam za autorem, jednak to nie ten czynnik spowodował, że go "napomniałam" - notabene zanim pojawił się jakikolwiek komentarz w temacie "Frustracja" - czynnikiem tym była treść, która nie miała sensu, a była wypowiadana z patosem. Ktoś kiedyś powiedział, że nawet, przepraszam za słowo, "gówno" wypowiedziane po łacinie brzmi mądrze i naukowo. Ja nie uważam, że pisanie błędnych twierdzeń patetycznym tonem jest mądre. Powinno się na to zwracać uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  80. Nie zwracałam uwagi wszystkim wypowiadającym się tu rozmówcom z jednego powodu - "Ada" i "ogarnijsie" od początku pisały w tym samym tonie i na tym samym poziomie, natomiast wypowiedzi "Ani" i "kupynasniegu" zmieniły się znacznie od początku rozmowy, zaczynając od tonu "grzecznego", a kończąc na tym samym poziomie, co "Ada" i "ogarnijsie".

    "Zgadzam się w sprawie zrobienia testu kwalifikacyjnego na studia, nie rozumiem jednak co to ma do głównego motywu przewodniego komentarzy jak i bloga." - fragment mojej wypowiedzi, o który Pani pyta, odnosi się do Pani stwierdzenia, które zacytowałam. Jeśli mamy "takich doktorantów" usunąć ze społeczeństwa i nie pozwolić im się kształcić, to powinniśmy równieś usunąć 80% studentów, bo nie nadają się do studiowania. Mam nadzieję, że wyjaśniłam?

    "Wypowiada się Pani negatywnie o samym autorze bloga - ktoś podniósł krzyk, o to, że >>belki w oku nie widać<< - dlaczego zatem, nie upomni Pani tych wszystkich >>wykształciuchów<< jak należy się zachowywać?" - jak już wspomniałam, nie przepadam za autorem bloga. Powyższe, zacytowane przez Panią stwierdzenie, odnosiło się tylko i wyłącznie do JEDNEJ wypowiedzi "Ani". I tam powinno zostać. Proszę nie wyrywać zdań z kontekstu i upewnić się, do czego odnoszą się konkretne słowa. Inaczej może dojść do tego, że słysząc na korytarzu krzyk jednego dziecka do drugiego: "Nienawidzę cię, jesteś głupia!" wezwie Pani rodziców tego dziecka i zarzuci im Pani, że ich dziecko Panią obrażało.

    "Tak szczerze, ze wszystkich możliwych blogów, dlaczego akurat ten wybrała sobie Pani na cel swojej >>misji napominającej<>dobra dusza<<, która coś za niego napisze." - właściwie to autor napisał, że jeśli komuś nie podoba się jego twórczość, to niech jej nie czyta. Tym samym zamyka się na jakąkolwiek krytykę, nie dopuszczając jej do siebie i dając sobie możliwości na rozwój. Dobrze, niech i tak będzie. Jednak co powie Pani na takie rażące porównanie, jak blogi gimnazjalistek, które piszą opowiadania o, za przeproszeniem (tym razem słusznie), "ostrym rżnięciu w dupę" ze wszystkimi szczegółami? One też nie życzą sobie krytyki. Wręcz piszą, zacytuję, "jak się nie podoba to wypierdalać!". Tym samym, tak jak i autor tego bloga, nie dopuszczają do siebie - być może słusznej - krytyki. Jeśli nikt im nie powie, że coś robią źle, to jak się mają tego dowiedzieć?

    A teraz Pani wybaczy, ale praca na mnie czeka.

    OdpowiedzUsuń
  81. Pani A - nie zrozumiała Pani mojej tak prostej aluzji do języka Pani Ogarnijsie. Pozwolę sobie zauważyć, że Ł i wyrażenie zostały ujęte w cudzysłów, co zazwyczaj sygnalizuje odniesienie się w szczególny sposób do samej wypowiedzi. Mówi Pani, że pisałam bez emocji, a teraz emocje się pojawiły. Obawiam się, że Pani jako osoba, która "chwali się" tym czego to nie wie o autorze tego bloga, nie podchodzi do samego tematu jak na racjonalistę przystało - kieruje się Pani negatywnymi emocjami, co przysłania Pani pogląd na pewne sprawy. Zamiast wypowiadać się tonem fachowca (jak ujęłam to wcześniej, zamieścić krytykę z uwzględnieniem tego co jest nie na miejscu i zobaczyć czy autor krytykę przyjmie i się dostosuje) stosuje Pani serię wypowiedzi, które mają kreować Panią na kogoś lepszego niż sam autor. To nie stawia Pani w dobrej sytuacji. Nadal utrzymuję, ze jeśli krytykuje Pani autora to obiektywnie powinna Pani odnieść się do każdego rodzaju wypowiedzi. Jeśli usłyszę na korytarzu jakiekolwiek stwierdzenie uwłaczające godności ludzkiej - uczeń otrzyma odpowiednią adnotację przy arkuszu ocen. Dopiero jeśli sytuacja się nie zmieni - wzywamy rodziców. Jeśli autor nie dopuszcza do siebie krytyki to czemu właśnie Pani "obiektywną krytykę" miałby do siebie przyjąć? Nie zauważyłam także nigdzie rażących uchybień dotyczących norm językowych - autor chyba nie pisze o "rżnących się nastolatkach" ze wszystkimi szczegółami, a podaje jedynie swoje refleksje. Chyba, że czegoś nie zauważyłam. Sądzę, że jako człowiek oczytany za jakiego chce Pani ewidentnie uchodzić nie parał by się "krytycznym ocenianiem" formy wypowiedzi literackiej jaką są blogi. A już na pewno nie wszedłby w "uroczą komitywę" z pozostałą częścią niezbyt uczonego towarzystwa niezależnie od tego co wie na temat samego autora. Tak na marginesie - nie zauważyłam, by autor kogoś imiennie na blogu wymieniał, dlaczego zatem Pani musiała się wyróżnić z tłumu "erudytów" i zacytować jego imię (zakładając, że właśnie takie ono jest)? I jeszcze coś - skoro nie lubi Pani takich mężczyzn, to proszę mi wyjaśnić czemu spędza Pani czas usiłując mu "pomóc"? Wydaje mi się, że sam autor nie ma problemu z szacunkiem wobec innych osób. Zatem Pani stwierdzenie nie ma dla mnie sensu. Ale nie mnie o tym sądzić. Jestem tylko człowiekiem.

    Odetta Flisak, Wrocław

    OdpowiedzUsuń
  82. Pani Odetto, szczerze mówiąc już mi się nie chce prowadzić tego wątku, bo jest on po prostu męczący - ja swoje, Pani swoje i, tak samo jak ja, nie da sobie Pani niczego powiedzieć. Do tego odnoszę wrażenie, że nie czyta Pani ze zrozumieniem tego, co piszę - może jednak trzeba było się wczoraj wcześniej położyć zamiast "naskakiwać" na mnie, że stchórzyłam i się już nie odzywam? Ale odpowiem ostatni raz na Pani komentarz.

    "kieruje się Pani negatywnymi emocjami, co przysłania Pani pogląd na pewne sprawy" - owszem, aczkolwiek ZACZYNAJĄC dyskusję odnosiłam się do KONKRETNEGO PRZYKŁADU, czego, powtarzam, nie dowie się Pani, bo komentarz ten jest SKASOWANY. Mam nadzieję, że tym razem wyrażam się już jasno.
    "Zamiast wypowiadać się tonem fachowca (jak ujęłam to wcześniej, zamieścić krytykę z uwzględnieniem tego co jest nie na miejscu i zobaczyć czy autor krytykę przyjmie i się dostosuje)" - jak wyżej. Nie będę pisać któryś raz tego samego.

    "Jeśli autor nie dopuszcza do siebie krytyki to czemu właśnie Pani "obiektywną krytykę" miałby do siebie przyjąć?" - racja, nie przyjmie, bo, jak Pani sama napisała, krytyki nie przyjmuje. Cóż, bywa.

    "Nie zauważyłam także nigdzie rażących uchybień dotyczących norm językowych - autor chyba nie pisze o >>rżnących się nastolatkach<< ze wszystkimi szczegółami, a podaje jedynie swoje refleksje." - czytanie ze zrozumieniem się kłania, porównanie zachowania autora (wobec krytyki) do zachowania nastolatek piszących tego typu blogi NIE JEST jednoznaczne ze stwierdzeniem, że autor TAKIE BLOGI PISZE.

    "Sądzę, że jako człowiek oczytany za jakiego chce Pani ewidentnie uchodzić nie parał by się >>krytycznym ocenianiem<< formy wypowiedzi literackiej jaką są blogi." - zaskoczę Panią, jest taka dziedzina nauki, jak psychologia i socjologia, która bada właśnie takie zjawiska. I proszę sobie wyobrazić, że oni krytycznie oceniają takie blogi. Co więcej - to niesamowite - piszą o tym prace doktorskie!

    OdpowiedzUsuń
  83. "A już na pewno nie wszedłby w >>uroczą komitywę<< z pozostałą częścią niezbyt uczonego towarzystwa niezależnie od tego co wie na temat samego autora." - widocznie Pani niedokładnie śledziła rozmowę tutaj, bo - jak to pani określiła, ta "urocza komitywa" z mojej strony polegała na DWÓCH wpisach odnoszących się do POPRAWNOŚCI językowej, a nie wchodzeniu w polemikę na temat TREŚCI komentarzy. A potem pojawiła się Pani i rozmawiałam z Panią. No, chyba, że mianem "niezbyt uczonego towarzystwa" określa Pani siebie, bo z Panią faktycznie prowadziłam konwersację.

    "Tak na marginesie - nie zauważyłam, by autor kogoś imiennie na blogu wymieniał, dlaczego zatem Pani musiała się wyróżnić z tłumu >>erudytów<< i zacytować jego imię (zakładając, że właśnie takie ono jest)?" - tak, ma na imię Konrad. I tak, autor wymienia imiennie na blogu wiele osób, chociażby w pozdrowieniach. Polecam inne wpisy. Dlaczego musiałam się wyróżnić? Bo wydawało mi się, że gdy zwrócę się do autora imiennie to się - jak to się teraz mówi - "OGARNIE". A przede wszystkim przestanie kasować moje komentarze.

    "I jeszcze coś - skoro nie lubi Pani takich mężczyzn, to proszę mi wyjaśnić czemu spędza Pani czas usiłując mu >>pomóc<<?" - no tak, faktycznie, nie chcę mu pomóc. Zwracałam mu uwagę dla samej zabawy. Gdyby mój komentarz (ten sam, którego Pani już nie przeczyta) był bezpodstawny, to mogłaby mi Pani to zarzucić, jednak miał solidne podłoże w zamieszczonym wpisie (czego też Pani nie przeczyta, bo, jak już wspomniałam, autor USUNĄŁ ten fragment). Co, mimo całej mojej niechęci, mogło pomóc. Oczywiście gdyby autor ten komentarz przemyślał i odpowiednio zmodyfikował tekst, zamiast go zupełnie kasować.

    "Wydaje mi się, że sam autor nie ma problemu z szacunkiem wobec innych osób. Zatem Pani stwierdzenie nie ma dla mnie sensu." - kolejny raz proszę o czytanie ze zrozumieniem. Napisałam: "źródło tych informacji pozostawię dla siebie". Skoro źródło ma pozostać anonimowe to czego się Pani spodziewa, intymnych szczegółów z podawaniem nazwisk i zdjęć? W internecie każdy może się kreowac jak chce - ja na "wykształciucha", Pani na "mądralę", a autor na "człowieka szanującego innych". Ba, ja mogę nawet nie być doktorantką, a Pani nauczycielką. Urok, a zarazem skaza internetu.

    Tymi słowami żegnam się z Panią i dziękuję za konwersację "na poziomie", choć i tak z pewnymi niedociągnięciami z obu stron.
    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  84. PS. Mam nadzieję, że użycie dużych liter pozwoli Pani przeczytać to, co napisałam, dokładnie - łatwiej jest wtedy zrozumieć tekst pisany, kiedy pewne rzeczy są przejaskrawione.

    OdpowiedzUsuń
  85. Ja również dziękuje. Ta konwersacja była dość ciekawą wymianą zdań, choć jak Pani zauważyła i tak z pewnymi niedociągnięciami z obu stron. Sądzę, że można przyjąć jednak, iż sama rozmowa była na zdecydowanie wyższym "poziomie" niż większość pozostałych komentarzy, co niezmiernie mnie cieszy.
    Dobranoc.

    Odetta Flisak, Wrocław

    OdpowiedzUsuń